Dlaczego szukamy akceptacji?

Dlaczego szukamy akceptacji? Wysokowibracyjnie.pl

Akceptacja.

Po akceptację.

Wciąż jej szuka. Wchodzi. Siada. Widzę to kiedy na niego patrzę. Jego wzrok… Jego ciało…

Zmęczony. Poszukuje. Szuka aprobaty. Widać to. Od początku…

Zmieniał miejsca. Szukał. Z domu rodzinnego na ulicę. Gdzie ceną za pozorną akceptację jest udawanie: że wódka smakuje, wagarujesz, palisz, czasem kradniesz.

Udaje.

Po akceptację.

Miał propozycję zmiany miejsca na bardziej wspierające środowisko sportowe, ale ponieważ na pierwszym spotkaniu nie zaakceptował go trener wiec wybrał ulicę.

Poddał się wtedy. Poddał się szybko. Kiedy potem w życiu spotykał jakieś wyzwania – często się poddawał. Z ulicy „uciekł” do związków.

Miało być lepiej.

Poczuł bezsens.

Picie. Ucieczka.

Poszedł do pracy, szkoły. Poznał „normalnych ludzi”. Odkrył, że nie po drodze mu z nimi. Jacyś dziwnie spokojni.

Wpasowywał się jednak.

Po akceptację.

Nie chciał wracać donikąd – na ulice, bo wiedział, że nie dostanie tam akceptacji. Wszędzie tylko nie tam.

Często wracał do rodziny. Zabawne. Zabawne, że ta zawsze go przyjmowała. Ta od której uciekł kiedyś, bo brakowało akceptacji.

Patrzą na niego. Pełno zalet. Kontaktowy. Uśmiechnięty i energiczny.

A jednak spięty, bo nastawiony na akceptację. Udawanie kogoś innego, „wczuwanie” się w innych = zmęczenie.

Ale jest i kolejny tryumf.

Wszędzie dawał sobie radę, zjednywał ludzi, zaczynał od zera, zdobywał nowe przyjaźnie i znajomości, paradoksalnie, będąc coraz bardziej zmęczonym.

Długo można tak opowiadać, ale w końcu, po wielu jeszcze zmianach w życiu i dalekich podróżach zmęczył się w końcu.

Usiadł i zastanowił się.

_______________

Zaczął pytać sam siebie:

Przed czym tak uciekam?

Czego szukam?

Dokąd zmierzam?

Czego chcę?

Na czym tak naprawdę mi zależy?

Dlaczego cierpię?

Czy przypadkiem nie jest tak, że szukam akceptacji?

I z jakiegoś powodu (nie ważne czy ją dostanę czy nie) jestem niespełniony?

Dlaczego?

Czego szukam?

Od kogo słyszałem że nie jestem taki jak powinienem?

Od kogo słyszałem:

______________

„nie rusz!

Nie wolno!

Jak będziesz się tak zachowywał, to pożałujesz!

Do dupy jesteś!

Jesteś nie taki!

To nie jest tak jak myślisz!

Nie wolno płakać!

Nie płacz.

Chłopcy nie płaczą.

A wiesz może i tak, ale to nie jest takie proste. Ale o a perdle aś naybaem.

Ty sk…syny weś kur.a spierd…. bo ci zaraz zaje.bie.

Ty ch.ju!

Ty wyglądasz jak złodziej.

Nie można Ci zaufać.

Napewno?! Na pewno kłamiesz!

Nie wierzę Ci!

Do niczego się nie nadajesz!”

Co to we mnie powodowało?

A może dalej powoduje?

Jakie emocje na swój własny temat wtedy czuję?

Czuje emocje.

Oddycha. Głęboko.

Na bazie tych informacji o świecie wyrosło wiele programów, które nie wspierały go w życiu.

Ale sama ta świadomość jest totalnie uwalniająca.

Kluczem do prawdziwej akceptacji jest akceptacja tego co trudne, ciężkie lecz totalnie prawdziwe.

Tak użyta akceptacja jest pomocna i nie jest ślepą uliczką.

Udostępnij ten wpis

Facebook
Twitter
LinkedIn

Napisz komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Wypełnij formularz

Skontaktuję się z Tobą, by umówić termin konsultacji.

Na stronie wykorzystujemy pliki cookies.
Więcej informacji na ten temat znajdziesz TUTAJ.